Niezwyczajna zwyczajność Agnieszki Mazek

Artyści

Rozmowa z Agnieszką Mazek, graficzką uprawiającą akwafortę i akwatintę.

Co to są tęsknoty w sosie słodko-kwaśnym?
Ojej, tylko nie to… Tytuły prac mają ogromne znaczenie, ale ten trudno będzie mi wyjaśnić. Przyjmijmy, że znaczy to, co napisałam. Czasem najpierw powstaje tytuł, a potem grafika.

Dlaczego na twoich pracach nie ma ludzi?
Przecież są…

Nikogo nie widzę!
To, że nie widzisz, nie znaczy, że ich nie ma. Moje grafiki są pamiętnikiem rzeczywistości, zapisem zdarzeń przetworzonych przez wyobraźnię. Dla mnie na tych krzesłach siedzą konkretne osoby. Zabawne, ale puste miejsca wywołują u oglądających silne reakcje. Gdy pokazałam serię „Momenty”, ludzie zastanawiali się, gdzie by usiedli przy narysowanym stole.

To dobrze?
Oczywiście! Zależy mi na tym, żeby każdy po swojemu interpretował to, co widzi. Gdy ktoś pyta: „Co chciałaś powiedzieć?”, odpowiadam: „A co tu widzisz?”.

I co ludzie widzą?
Różne rzeczy. Jedna pani powiedziała, że jej syn zauważył na mojej grafice błąd. Jest zapalonym szachistą, a ja narysowałam szachownicę, której pola nie były zaznaczone kolejnymi literami alfabetu, tylko moim nazwiskiem. Po prostu się podpisałam. Pośmiałyśmy się i pani w końcu kupiła dziecku tę pracę.

Dlaczego zajęłaś się grafiką?
Zawsze uwielbiałam Goyę i Rembrandta. Grafika wymaga zabawy w niuansiki i dużej cierpliwości, a ja taka jestem. Poza tym to „sztuka czarna’” – kolor pojawiał się stopniowo. A ja kiedyś miewałam czarno-białe sny.

Mnie kojarzy się też z pracą fizyczną…
Samo przygotowanie płyty męczące nie jest, za to przy odbijaniu trzeba kręcić dość oporną korbą. Po paru odbitkach można się zasapać.

Do czego grafikowi potrzebny jest ziemniak?
Przekrojonym smaruję miedzianą płytę, żeby ją odtłuścić. W pracowni przydaje się jeszcze kilka innych ciekawych rzeczy. Suszarką do włosów podsuszam werniks, tłustym kremem imituję na płycie pociągnięcia pędzla.

Co jest fajnego w grafice?
Każda odbitka to oryginał! Zawsze ustalam, ile zrobię odbitek w serii, i nie przekraczam limitu. Większość grafik – co dość istotne – jest również tańsza od malarstwa.

Rozmawiał: Stanisław Gieżyński
Zdjęcia: archiwum artystki, www.baobabystudio.com
Kontakt do artystki: www.amazek.com

reklama